Rosnące napięcie wokół projektu TAURUS 4-1 i dyskusje o bezpieczeństwie narodowym Litwy
W przestrzeni publicznej w ostatnim czasie krążą poważne, choć jeszcze nie w pełni potwierdzone informacje, że z powodu roszczeń dotyczących własności intelektualnej lub sporów handlowych lokalne inicjatywy na Litwie mogą być narażone na presję polityczną i gospodarczą.
Konkretnie – projekt TAURUS 4-1, opracowany przez działającą w Poniewieżu firmę „Aurida Engineering Company”, zwrócił uwagę opinii międzynarodowej i wywołał gorące dyskusje na temat podobieństw technologicznych oraz kwestii IP. Taka sytuacja sama w sobie stanowi ryzyko dla projektu o znaczeniu narodowym.
W przestrzeni publicznej pojawiają się również jeszcze ostrzejsze twierdzenia: niektóre źródła utrzymują, że roszczenia dotyczące własności intelektualnej zgłaszają firmy lub grupy interesów powiązane z Republiką Południowej Afryki – państwem należącym do bloku BRICS. Okoliczności te rodzą pytania, czy międzynarodowe spory mogą być wykorzystywane do wywierania presji geopolitycznej lub lobbingu nieprzyjaznego Litwie. Należy jednak podkreślić: są to jedynie publicznie formułowane tezy, które wymagają dokładnej weryfikacji. Firmy z RPA (np. Paramount Group) konsekwentnie zaprzeczają jakimkolwiek powiązaniom z krajami-agresorami, a w niektórych przypadkach wygrywały procesy sądowe w związku z fałszywymi oskarżeniami.
Poważny sygnał dla władz litewskich
Sam fakt, że takie twierdzenia krążą – i że istnieje przynajmniej kilka publicznych sporów oraz postępowań prawnych między międzynarodowymi podmiotami sektora obronnego – powinien być poważnym ostrzeżeniem dla władz Litwy.
To nie jest moment na „optyczne” zabiegi w litewskim budżecie obronnym. Potrzebne są niezależne kontrole, przejrzyste procedury audytowe i silna wola polityczna, aby lokalni producenci nie zostali pozostawieni w strefie podatnej na geopolityczne i lobbystyczne intrygi.
Państwo powinno publicznie wyjaśnić, czy miały miejsce jakiekolwiek działania adwokackie lub pośredniczące, które mogłyby sprzyjać zagranicznym interesom kosztem Litwy.
Jeśli litewski przemysł obronny — taki jak „Aurida Engineering Company” — opracowuje produkty mogące przynieść przełom, a w tym samym czasie instytucje państwowe ulegają narracjom lub manipulacjom wrogich państw, staje się to nie tylko problemem gospodarczym, ale również kwestią bezpieczeństwa narodowego.
W budżecie Litwy na obronność w 2026 r. przewidziano 5,38% PKB
Premier poinformowała, że w litewskim budżecie obronnym na przyszły rok zaplanowano 5,38% PKB (ok. 4,79 mld euro), z czego część środków ma zostać przeznaczona na infrastrukturę wojskową oraz projekty związane z obronnością.
Jednak dowódca Sił Zbrojnych Litwy, generał Raimundas Vaikšnoras, zwrócił uwagę, że takie „sklejanie” środków — gdy część pieniędzy rozdzielana jest przez inne ministerstwa — może stworzyć jedynie ładny obraz statystyczny, a nie realne bezpieczeństwo.
„Nie będziemy walczyć kostką brukową” — powiedział, krytykując plany przeznaczenia części środków „obronnych” na lokalną infrastrukturę cywilną.
To nie jest tylko retoryka. Przywódcy państwa już w styczniu uzgodnili, że w latach 2026–2030 na litewską obronność ma być przeznaczane 5–6% PKB, jednak kluczowy jest nie sam procent, lecz sposób podziału środków — ile faktycznie trafi na obronę powietrzną, drony, radary i amunicję.
Krytyka „makijażu obronnego”
Krytyka tzw. „makijażu obronnego” pojawia się również z powodu braku skutecznego zarządzania i nadzoru. Historia budowy Stadionu Narodowego stała się symbolem tego, jak środki publiczne mogą „płonąć” przez lata bez rezultatu.
Jeżeli podobny scenariusz powtórzy się w przypadku litewskiego budżetu obronnego, nie otrzymamy silnej armii, lecz jedynie pięknie wybrukowaną iluzję.
Coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się pytania o mechanizmy wpływu zagranicznego, kampanie PR i działania informacyjne, które mogą zdyskredytować lokalne inicjatywy obronne. Takie kwestie muszą być rozwiązywane transparentnie, publicznie i odpowiedzialnie, w przeciwnym razie wojna informacyjna może zostać przegrana jeszcze zanim włączą się radary.
Co dalej?
Wyraźne oznaczenie (earmarking) środków budżetu obronnego Litwy — oddzielenie tego, co jest przeznaczone na sprzęt wojskowy, od tego, co trafia na projekty cywilne.
Wzmocnienie kontroli zamówień publicznych i audytów w sektorze obronnym — potrzebne są niezależne raporty i przejrzystość.
Priorytet dla realnych potrzeb obronnych: radary, obrona powietrzna, drony, amunicja, wyposażenie żołnierzy — zamiast inwestowania w chodniki i bruk.
Wspieranie lokalnego przemysłu obronnego, który tworzy wartość dodaną i zmniejsza zależność od importu.
Słowa generała Vaikšnorasa to nie zwykła krytyka, lecz ostrzeżenie: liczby mogą wyglądać imponująco, ale jeśli budżet zostanie wydany na asfalt zamiast amunicji — państwo nie wzmocni się, lecz ugrzęźnie w makijażu obronnym.
Jeśli Litwa chce prawdziwego bezpieczeństwa, musi inwestować nie w kostkę brukową, lecz w to, czym będzie bronić się w dniu „X”.
Lietuvosvalstybe.com
Redakcja gazety: D.A.
Przy cytowaniu lub rozpowszechnianiu informacji ze strony lietuvosvalstybe.com wymagane jest podanie źródła informacji.